Mamy dla Państwa piękną historię o ludzkiej wrażliwości, dobrych sercach i wielkim zaangażowaniu Ludzi. A wszystko po to, by uratować ranną sarnę.
NA POMOC RANNEJ SARNIE
W niedzielę 21 lutego, sołtys Pinczyna Tomasz Boszka oraz druhowie OSP Pinczyn - Mateusz Nadolny i Filip Rytelewski podjęli niecodzienną akcję. Tym razem pomocy potrzebowała ranna sarna, która najprawdopodobniej została potrącona przez samochód na ulicy Pałubińskiej w Pinczynie.
Pomoc rannemu zwierzęciu to niełatwe zadanie. Sarna – mimo odniesionych obrażeń - była bardzo płochliwa i rozpaczliwie próbowała uciekać. Po długim, prawie kilometrowym pościgu po zaśnieżonym polu udało się złapać zwierzę. Niestety, okazało się, iż sarna ma dwie złamane nogi z prawej strony. Ratownicy z wielką troską zaopiekowali się zwierzęciem. Sarna trafiła do Starogardu Gdańskiego w ręce opiekunów z fundacji ZWIERZAKI.PL z siedzibą w Gdańsku.
Sołtys Tomasz Boszka dziękuje pani Hannie Kuchta za informację o cierpiącym zwierzęciu, a pani Sylwii Podwojskiej za szybką interwencję po zgłoszeniu. A my dziękujemy naszym ratownikom, że nie przeszli obojętnie obok cierpienia zwierzęcia i ruszyli mu na ratunek.
Sarna trafiła w dobre ręce, mimo obrażeń przeżyła ostatnią noc i oczekiwała na konsultację specjalisty. Rosły w nas nadzieje na szczęśliwy finał. Niestety, mimo podjętych starań rannego zwierzęcia nie udało się uratować, o czym poinformował dzisiaj wczesnym popołudniem w mediach społecznościowych zaangażowany w tę akcję sołtys T.Boszka, który przy okazji zwraca uwagę na konieczność zachowania rozwagi i ostrożności na drogach w pobliżu lasów, łąk i pól.
"Z przykrością muszę napisać, że życia sarenki nie udało się uratować. Nie było możliwości uratowania przedniej kończyny, którą należałoby amputować. Z kolei uszkodzona tylna kończyna połączona ze złamaniem miednicy również nadawała się do amputacji. Z tego względu nawet gdyby miednica się zrosła to sarna miałaby olbrzymie trudności w normalnym funkcjonowaniu w azylu dla zwierząt, korzystając tylko z dwóch kończyn po lewej stronie. W związku z tym Pan doktor, który opiekował się zwierzątkiem podjął decyzję o uśpieniu sarenki, aby za bardzo nie cierpiała.
To tylko jedna z wielu saren, które giną każdego dnia w najróżniejszych okolicznościach w Polsce. Jednak tak po ludzku to mimo wszystko żal zwierzątka, które wykazało niespotykaną wolę walki o własne życie.
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie tematem. Dzień trochę smutny, ale plusem jest, że "sarenka z Pinczyna" kolejny raz potwierdziła jak wielkie pokłady dobra drzemią w naszej SPOŁECZNOŚCI.
Dziękuję fundacji ZWIERZAKI.PL za opiekę nad sarenką.
Uważajmy na drogach, bo jako kierowcy nie jesteśmy PANAMI za kierownicą. Różne rzeczy dzieją się podczas jazdy.
Pozdrawiam wszystkich!" - napisał na fb Tomasz Boszka.
(fot. sołectwo Pinczyn)
Źródło Urząd Gminy w Zblewie
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz